Osoby niepełnosprawne w Polsce natrafiają na utrudnienia i przeszkody w codziennym funkcjonowaniu, są bezradne wobec bezrobocia. Często nie nadążają za dokonującymi się zmianami i nie mogą sprostać wymaganiom oraz oczekiwaniom świata, w którym żyją i dlatego też czują się wykluczone społecznie.
Często negatywnie odbierają zmiany społeczne, rodzi się w nich poczucie osamotnienia i zagubienia. Traktowane są jako odrębna grupa odbiegająca od standardów, postrzegane są jako grupy mniejszościowe, poddawane praktykom dyskryminacyjnym, co przejawia się w przyznaniu im gorszego miejsca w społeczeństwie. Niepełnosprawność jest przesłanką wykluczenia na podłożu kulturowym lub strukturalnym.
Z jednej strony jest ona postrzegana jako coś „dziwnego” i „strasznego”, przez co niepełnosprawni, których obecność zakłóca rutynę działania i dobre samopoczucie pozostałych, są powszechnie ignorowani, dyskwalifikowani i unika się ich, a także bywają obrażani i wyśmiewani, przez co udział w różnych formach życia społecznego jest dla nich poważnie utrudniony. Z drugiej strony, ich status społeczny jest zwykle relatywnie niski, ponieważ posiadane deficyty oraz niekorzystne warunki środowiskowe utrudniają im zdobycie wykształcenia, kwalifikacji zawodowych, zatrudnienia oraz skuteczne wypełnianie ról społecznych.
Bycie niepełnosprawnym to bardzo często nieustająca konfrontacja z problemami w codziennym funkcjonowaniu w rodzinie, w pracy, w urzędzie, na ulicy. To też częste zmaganie się z życiem w izolacji i na marginesie społeczeństwa. Wykluczenie społeczne staje się bardzo często początkiem samotności.
O to, co jest najtrudniejsze w niepełnosprawności zapytałam mojego przyjaciela, który jest osobą niepełnosprawną.
„Największą tragedią niepełnosprawności nie jest sama ułomność, lecz samotność” – tak właśnie opowiada Jacek Ryng. „Trudno było mi uwierzyć, że odnajdę przyjaźń, gdyż w naszym społeczeństwie jest wiele obaw i negatywnych stereotypów dotyczących osób niepełnosprawnych. Nie każdy uświadamia sobie, że czasem większe kalectwo może kryć się w charakterze, albo osłonowości, niż w sferze fizycznej. Ta jednak jest szczególnie widoczna, więc obawiałem się braku akceptacji i odrzucenia. Alienacja ta sprawiła, że przez wiele lat żyłem bezpiecznie i spokojnie pod troskliwą opieką rodziców, a tak naprawdę uświadomiłem sobie, że życie płynęło obok mnie, a ja stałem w miejscu”.
Jacek jest osobą, która pokazała, ze będąc osobą niepełnosprawną nie można tylko i wyłącznie poruszać się w bezpiecznym kręgu, bo w ten sposób ogranicza się możliwość działania. Najważniejsze, aby uwierzyć w swoje siły. Jest to przykład na to, że na ile udaje nam się przełamywać samego siebie, na tyle możemy zdobywać nowe szczyty i pokonywać przeszkody.
Właśnie świadomość naszego umysłu domaga się czegoś więcej niż tylko biernej wegetacji. Jedynym lekarstwem na taką egzystencjalną pustkę, jest stawianie sobie celów, do których dążymy. Każde osiągnięcie może być tylko kolejnym etapem kształtowania życia i osobowości zarówno osób niepełnosprawnych i tych „pełnosprawnych”.
Autorka: Sabina Ledwig
Trener pracy osób z niepełnosprawnością, Opolskie Centrum Wspierania Inicjatyw Pozarządowych.
Źródła:
1. U. Beck: Społeczeństwo ryzyka. W drodze do innej nowoczesności. Tłum. S. Cieśla. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe „Scholar”, 2002.
2. Osoby z ograniczoną sprawnością na rynku pracy. Red. A. Brzezińska, K. Maj, Z. Woźniak. Warszawa: Wydawnictwo Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej „Academica”, 2007.
3. Strona internetowa www.przyjaciel.info